Tytuł: "Mejle na miotle"
Autor: Agnieszka Tyszka
Ilustrator: Brak
Wydawnictwo: Akapit Press
Rok wydania: 2013
Amanda nie przepada za nauką , i jest zagrożona z historii , żeby zdać do klasy maturalnej musi napisać referat na wybrany temat z historii , musi uporać się z tym przed końcem wakacji .
Jej ojciec , który ogólnie jest mało dostępny i dla , którego liczy się tylko on sam wysyła Amandę na całe wakacje do Julianowa, małego miasteczka do swojej starszej siostry Sydonii (Jak zapewne się domyślacie Amanda nie marzy o niczym innym tylko o spędzeniu wakacji na nauce , w towarzystwie starej ciotki...) by tam dziewczyna pilnie się uczyła i przestała myśleć o imprezach i chłopakach . (Choć nie do końca tak się dzieje ) .
Amandzie bardzo nie podoba się ten pomysł bowiem naprawdę nie cierpi historii i ma o niej raczej znikome pojęcie , jednak z pomocą przychodzi jej przyjaciółka -Kornelia , która jest zapaloną humanistką i wygrała nawet konkurs literacki o bitwie pod Grunwaldem (O Kornelii przeczytać możecie w książce pod tytułem "Kredens pod Grunwaldem" - również bardzo fajna) i dziewczyny wspólnie a raczej za namową Kornelii wybierają temat o procesach kazania czarownic od XVI do XVIII wieku ; i choć na początku Kornelia ma do tego bardzo sceptyczne nastawienie później okazuje się , że nawet ją ten temat zainteresował (trochę także przeraził bo to naprawdę smutne jak bez dobrego powodu , palili i zabijali ludzi) .
Powoli Amanda odkrywa też , że myślenie ludzi po upływie wielu lat mimo , że uległo zmianie dalej stawia wiele do życzenia i , że nie wszystko jest tym na co wygląda.
Spotykając dość ekscentryczne przyjaciółki cioci Sydonii i ich umiejętności zielarskie oraz "Spotykając" Prawdziwą Sydonię von Borck Amanda uczy się wiele rzeczy i zaczyna zwracać uwagę na małe drobiazgi , a które nigdy przedtem nie zwracała uwagi...
W książkach Pani Agnieszki Tyszki , a zwłaszcza tych pisanych dla młodzieży często przejawia się motyw historii , i czytając zwykłą na oko nowoczesną książkę dla nastolatków sami nie zdajemy sobie sprawy ile możemy się nauczyć , tak jest i w przypadku "Mejli na miotle" , gdzie czytając o Amandzie zwykłej (ale nie do końca !!) nastolatce dowiadujemy się jak kiedyś w Europie prześladowali ludzi , zwłaszcza kobiety i jak posądzano je często niesłusznie o umiejętnośći "Magiczne" jak np. rzucanie klątw .
Do tego w wielu momentach książki sami nie jesteśmy pewni czy akcja dzieje się naprawdę i czujemy przyjemny dreszcz na plecach przeplatany ekscytacją a nawet strachem .
Myślę , że jest to bardzo fajna i wartościowa książka , w bardzo różnym klimacie od typowych "Bestsellerów" , które opierają się głównie na miłości i na bardzo typowych problemach.
W książkach Pani Tyszki lubię także to , że choć występuje motyw miłości ni jest on na zasadzie : ", że ten kocha ją ale ona go nie chce a ta zerwała z nim bo posądzał ją o zdradę itp." i jest to jedynie mały element , a głównie autorka skupia się na douczeniu czytelnika w bardzo przyjemny sposób wiedzy , która może nam się przydać np. właściwości poszczególnych roślin...
Twierdzę , że książka jest świetna i zaskakująca w każdym calu i wstrzymam się z ocenianiem jej , ponieważ jest to ponad moje możliwości , natomiast gorąco zachęcam was do przeczytania i ciekawa jestem jakie w was wywoła emocje ??... //Lotta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz